W sobotę 27 września na scenie Roztańczonego PGE Narodowego odbyło się widowisko, które na zawsze zapisze się w historii sztuki widowiskowej w Polsce, jak i na całym świecie. Marcin Muszyński, mistrz iluzji, wraz z niepowtarzalnym głosem i sceniczną charyzmą Justyny Steczkowskiej stworzyli spektakl, który połączył muzykę i magię w sposób dotąd niespotykany, zachwycając zarówno 60 tysięcy widzów na stadionie, jak i miliony przed ekranami telewizorów.

Podczas premierowego wykonania utworu „Gaja” Justyna Steczkowska wzniosła się nad sceną, stając się pierwszą wokalistką w historii, która zaprezentowała lewitację w trakcie występu stadionowego na żywo. Publiczność zgromadzona na Narodowym zamarła, by po chwili nagrodzić artystów owacją na stojąco. Chwila, w której muzyka i magia połączyły się w jeden emocjonalny przekaz, na długo pozostanie w pamięci widzów.
– Praca z Justyną Steczkowską to spotkanie z artystką absolutną – perfekcjonistką, która jak nikt inny potrafi łączyć emocje z niezwykłą wrażliwością sceniczną. Oboje jesteśmy tytanami pracy i wierzymy, że w sztuce nie ma kompromisów. Tylko dzięki cierpliwości, odwadze i pasji możliwe było stworzenie czegoś, co przekroczyło granice wyobraźni – mówi Marcin Muszyński.
Od Eurowizji do Roztańczonego PGE Narodowego
Pomysł na połączenie muzyki i iluzji narodził się jeszcze podczas przygotowań Justyny Steczkowskiej do Eurowizji. Wówczas artystka planowała premierowe wykonanie utworu „Gaja” z efektem unoszenia nad sceną, symbolizującym wolność, siłę i emocje muzyki. Choć w finale konkursu zastosowano jedynie techniczne rozwiązania, które nie oddały w pełni pierwotnej wizji, pomysł pozostał żywy i doczekał się wykonania w Polsce – tym razem z udziałem Marcina Muszyńskiego.
Wyzwanie na skalę światową
Realizacja iluzji wymagała nie tylko pomysłowości, ale i ogromnej determinacji. Stadion PGE Narodowy – największa arena w Polsce – nie daje standardowych możliwości podwieszeń, dlatego stworzenie efektu lewitacji wymagało nowatorskich rozwiązań. Muszyński, który wcześniej m.in. lewitował fortepian, podjął się tego zadania, udowadniając, że niemożliwe nie istnieje.
– Podczas utworu „Gaja” udało nam się przenieść publiczność Roztańczonego PGE Narodowego w świat, w którym siła, moc i boskość nabrały realnych kształtów. Chciałem, by widzowie poczuli, że nie ma rzeczy niemożliwych, że magia istnieje – a marzenia naprawdę można spełniać – komentuje Marcin Muszyński.
Spektakl, który zapisze się w historii
Lewitacja należy do najtrudniejszych i najbardziej efektownych iluzji scenicznych – w historii podjęli się jej tylko nieliczni, jak David Copperfield czy Criss Angel. Teraz do tego grona dołączył również Polak – Marcin Muszyński, który jako pierwszy na świecie połączył ją z występem muzycznym na stadionie. Mistrz scenicznej iluzji, uznawany za twórcę najbardziej wymagających i spektakularnych efektów, zestawił lewitację – od wieków symbol tajemnicy i magii – z pełnym emocji wykonaniem „Gai”. Publiczność była osłupiona i zachwycona, nagradzając artystów wielkimi owacjami.
Widzowie byli także świadkami przełomowego momentu – narodzin nowego wymiaru widowiska w Polsce, w którym sztuka muzyki i iluzji łączą się w jednolitą, emocjonalną narrację. To wydarzenie udowodniło, że polscy artyści mogą sięgać po rozwiązania, które do tej pory wydawały się zarezerwowane dla światowych scen.
– Nie było mnie ciężko przekonać do tego pomysłu, ponieważ wiem, że Marcin jest profesjonalistą i robi ciekawe rzeczy. Dzięki magicznym zdolnościom Marcina mogliśmy zrobić coś, czego jeszcze nie było – mój głos uniósł się w kosmos – powiedziała po występie Justyna Steczkowska, po czym dodała: Z uwagi na Marcina doświadczenie i wspomniany wcześniej profesjonalizm wiedziałam, że mogę mu całkowicie zaufać, więc nie odczuwałam stresu związanego z lewitacją – mogłam skupić się na swoim wykonaniu.
Co dalej?
Artyści zapowiadają, że to dopiero początek wspólnej drogi. Po sukcesie na Roztańczonym PGE Narodowym planowane są już kolejne projekty, które mają na nowo definiować granice pojęcia widowiska scenicznego i naszej wyobraźni. – Mam nadzieję, że to nie była nasza ostatnia współpraca – podsumowuje artystka.
Powiązane artykuły
-
Co czytać w długie jesienne wieczory?
Jesień już za pasem. Robi się coraz chłodniej, dlatego zamykamy się w domu. Nudzisz się? Nie wiesz co robić? To proste - zacznij czytać!
-
W te święta zaskocz słodkościami!
Gdy zrywając kolejną kartkę z kalendarza odkryjemy, że już grudzień rozpoczną się gorączkowe przygotowania. Nie ma znaczenia, że tak naprawdę mamy spore doświadczenie, bo przecież Boże Narodzenie jest każdego roku. Okazuje się bowiem, że czasu zawsze jest za mało, a o dziesiątkach spraw przypomnimy sobie stanowczo za późno.
-
Nowa książka Lidla - Kuchnia polska według Karola Okrasy
"Kuchnia polska według Karola Okrasy" to czwarta już książka kucharska wydana nakładem sieci popularnych marketów spożywczych Lidl. Po dotychczasowych sukcesach takich tytułów jak "Cukiernia Lidla. Przepisy mistrza Pawła Małeckiego", "Pascal kontra Okrasa" czy "Ryby są super" przyszła kolej na kuchnię polską.
-
Jojo Moyes - "Zanim się pojawiłeś"
Co robisz, jeśli chcesz uszczęśliwić osobę, którą kochasz, ale wiesz, że to złamie twoje serce? Jest wiele rzeczy, które wie ekscentryczna dwudziestosześciolatka Lou Clark. Wie, ile kroków dzieli przystanek autobusowy od jej domu. Wie, że lubi pracować w kawiarni Bułka z Masłem i że chyba nie kocha swojego chłopaka Patricka. Lou nie wie jednak, że za chwilę straci pracę i zostanie opiekunką młodego, bogatego bankiera, którego losy całkowicie zmieniły się na skutek tragicznego zdarzenia sprzed dwóch lat. Will Traynor wie, że wypadek motocyklowy odebrał mu chęć do życia. Wszystko wydaje mu się teraz błahe i pozbawione kolorów. Wie też, w jaki sposób to przerwać. Nie ma jednak pojęcia, że znajomość z Lou wywróci jego świat do góry nogami i odmieni ich oboje na zawsze.
Natalia
Jojo Moyes - "Zanim się pojawiłeś" 2016-12-21 07:43:56 2016-12-20 22:54:52