To był słoneczny, letni dzień. Postanowiłyśmy więc wraz z kuzynką wybrać się nad jezioro oddalone od naszego miejsca zamieszkania o kilkanaście kilometrów. Tylko ja miałam prawo jazdy, więc zostałam kierowcą. Cudownie bawiłyśmy się nad wodą, poznałyśmy nawet dwóch uroczych chłopaków. Pływanie, grillowanie – to był świetny dzień. Nic nie zapowiadało tragedii…
Galyna Tymonko @ 123rf.com
Około osiemnastej postanowiłyśmy wracać. Zbierały się chmury i wolałyśmy nie podróżować, gdy zacznie się burza. Marta, moja kuzynka, chciała siadać z przodu. Powiedziałam jej jednak, że na tyle jest zdecydowanie więcej miejsca ( na siedzeniu pasażera z przodu były między innymi nasze torby i kosz piknikowy). Usiadła więc z tyłu.
Nie ujechałyśmy nawet kilku kilometrów, gdy pojawiły się pierwsze błyski i grzmoty. Postanowiłyśmy jednak nie zatrzymywać się. W pewnej chwili zobaczyłam potworny widok – piorun trafił w drzewo, którego duży fragment leciał w stronę naszego auta. Nie miałyśmy żadnych szans na ucieczkę. Nagle rozległ się huk…. Obudziłam się w szpitalu.
Miałam tylko kilka niegroźnych stłuczeń i zadrapań, trochę poturbowaną rękę. Okazało się, że konar spadł na tył auta – Marta była w stanie krytycznym. Nadchodząca doba miała okazać się decydująca. Nawet sobie nie wyobrażacie, jak się wtedy czułam. Przecież to ja zaproponowałam, żeby usiadła z tyłu! Gdyby mnie nie posłuchała, na pewno nic poważnego by jej się nie stało.
Marta wyszła z tego, ale nie jest już tym samym człowiekiem, co kiedyś. Porusza się na wózku, nie pamięta w ogóle faktu wypadku. W ogóle niewiele kojarzy. Za każdym razem, gdy ją widzę, mam potworne wyrzuty sumienia. To wszystko stało się przeze mnie. To przeze mnie ona teraz musi walczyć o to, by stanąć kiedyś na nogi (lekarze dają na to niewielkie szanse). Nikomu nie mówiłam o tym, że to ja poleciłam jej nie siadać z przodu, dlatego musiałam w końcu wyrzucić to z siebie…
Powiązane artykuły
-
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia. Tato jest prawnikiem, mama tłumaczem języka francuskiego, ja od czterech lat zajmuję się zarządzaniem sporą grupa osób przy międzynarodowych projektach marketingowych. Do tej pory jednak jakoś nie ułożyłam sobie prywatnego życia – były jakieś związki, owszem, ale kończyły się szybko. Chyba trafiałam po prostu na nieodpowiednich facetów.
-
Kobiece wyznanie: Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont...
Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont doprowadza mnie do szału, postanowiłam wybrać się na długi spacer. Łażąc bez celu nagle znalazłam się w jednym z pobliskich parków.
-
Kobiece Wyznania: Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od...
Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od roku czasu. Przyjezdza w kazde wolne dni. Jego brat jest tam razem z nim.
-
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego...
Zawsze wydawało mi się, że rodzice traktują mnie gorzej niż młodsza siostrę. To ona zawsze dostawała najlepsze zabawki, była chwalona, całowana, brana na kolana – u mnie tego zabrakło.
Anonim
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego... 2017-02-01 07:28:54 2017-01-03 13:01:04