Tak się składa, że nikt z moich znajomych nie chodzi do kościoła, ludzie niby uważają się za wierzących, ale nie praktykują. Ja zostałam wychowana w bardzo religijnym domu, nigdy się swojej wiary nie wstydziłam, raz w miesiącu chodzę do spowiedzi, w niedzielę i święta na mszę.
Iryna Kalchenko @ 123rf.com
Nigdy też się z tym jakoś specjalnie nie obnoszę, bo uważam, że wiara i jej praktykowanie to indywidualna sprawa każdego człowieka.
Problem polega na tym, że gdy jestem gdzieś poza domem (a w okresie wakacyjnym zdarza mi się to dość często) i mówię znajomym, że idę do kościoła (kiedy oczywiście jest niedziela albo jakieś święto), patrzą na mnie trochę jak na wariatkę, zdarza się, że się z tego podśmiewają.
Nikogo nie namawiam, żeby szedł ze mną, po prostu informuję, że wrócę po pierwszej, po w południe jest msza. Robi mi się wtedy bardzo przykro. Tyle się teraz mówi o tolerancji, akceptowaniu innych – a moi znajomi nie tolerują tego, że chcę wziąć udział w mszy świętej.
Przecież jestem normalną dziewczyną, chodzę do kina, na imprezy, wyjeżdżam z moimi znajomymi – nie uważam siebie za jakąś dziwaczkę czy osobę społecznie niedostosowaną. Jak myślicie, dlaczego tak się dzieje, czemu im to przeszkadza? Przecież nikomu nic złego nie robię, prawda?
Powiązane artykuły
-
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia. Tato jest prawnikiem, mama tłumaczem języka francuskiego, ja od czterech lat zajmuję się zarządzaniem sporą grupa osób przy międzynarodowych projektach marketingowych. Do tej pory jednak jakoś nie ułożyłam sobie prywatnego życia – były jakieś związki, owszem, ale kończyły się szybko. Chyba trafiałam po prostu na nieodpowiednich facetów.
-
Kobiece wyznanie: Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont...
Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont doprowadza mnie do szału, postanowiłam wybrać się na długi spacer. Łażąc bez celu nagle znalazłam się w jednym z pobliskich parków.
-
Kobiece Wyznania: Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od...
Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od roku czasu. Przyjezdza w kazde wolne dni. Jego brat jest tam razem z nim.
-
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego...
Zawsze wydawało mi się, że rodzice traktują mnie gorzej niż młodsza siostrę. To ona zawsze dostawała najlepsze zabawki, była chwalona, całowana, brana na kolana – u mnie tego zabrakło.
Anonim
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego... 2017-02-01 07:28:54 2017-01-03 13:01:04