Podobno każdy z nas „pretenduje” do roli chorego na nowotwór. Tak powiedział mi kiedyś znajomy lekarz. Niektórzy opuszczają ten świat oczywiście także z innych powodów, ale podobno gdybyśmy wszyscy dożywali późnej starości, tak właśnie byśmy kończyli.
Galyna Tymonko @ 123rf.com
Mój problem zaczął się mniej więcej na początku okresu dojrzewania. Wtedy w krótkim odstępie czasu zmarły na raka obie moje babcie i ukochana ciocia, siostra mojej matki. Pamiętam, że po pogrzebie tej ostatniej stanęłam przed lustrem i powiedziałam sobie – Czyli mnie też to niedługo czeka.
Wiadomo, że pochodzę z rodziny podwyższonego ryzyka, skoro zarówno ze strony matki, jak i ojca, takie przypadki się zdarzały. Wiem, że muszę badać się częściej niż inni, bardziej zwracać uwagę na wszelkie zmiany w moim ciele. Ale wszyscy mówią, że to, co robię, jest przesadą. Właściwie codziennie przeglądam fora medyczne w internecie (oczywiście wszystkie dotyczące nowotworów, chemioterapii, rokowań i przerzutów). U lekarza pierwszego kontaktu jestem przynajmniej 2 razy w miesiącu. Ciągle mam wrażenie, że właśnie pojawił się w mojej piersi guzek, znamię zmieniło zabarwienie i kształt, a ból w klatce piersiowej oznaczać może tylko jedno…
Tak naprawdę moje życie to jak siedzenie na jednej wielkiej bombie zegarowej. Mam prawie trzydzieści lat, jestem samotna ( bo i kto by ze mną wytrzymał?). Chwilami mam ochotę rzucić to wszystko, cieszyć się życiem, wyjeżdżać, poznawać świat, nie wsłuchiwać się w swój organizm tak bardzo.
Koleżanka powiedziała mi, że powinnam spróbować terapii (pracujemy razem i czasami zwierzamy się sobie). Mówi, że to dla mnie droga do lepszego życia. Może faktycznie jest w tym trochę racji?
Powiązane artykuły
-
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia
W mojej rodzinie zawsze dużą wagę przywiązywało się do kwestii wykształcenia. Tato jest prawnikiem, mama tłumaczem języka francuskiego, ja od czterech lat zajmuję się zarządzaniem sporą grupa osób przy międzynarodowych projektach marketingowych. Do tej pory jednak jakoś nie ułożyłam sobie prywatnego życia – były jakieś związki, owszem, ale kończyły się szybko. Chyba trafiałam po prostu na nieodpowiednich facetów.
-
Kobiece wyznanie: Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont...
Ze względu na to, że przeciągający się u mojego sąsiada remont doprowadza mnie do szału, postanowiłam wybrać się na długi spacer. Łażąc bez celu nagle znalazłam się w jednym z pobliskich parków.
-
Kobiece Wyznania: Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od...
Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od roku czasu. Przyjezdza w kazde wolne dni. Jego brat jest tam razem z nim.
-
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego...
Zawsze wydawało mi się, że rodzice traktują mnie gorzej niż młodsza siostrę. To ona zawsze dostawała najlepsze zabawki, była chwalona, całowana, brana na kolana – u mnie tego zabrakło.
Anonim
Od zawsze byłam obca moim rodzicom, dziś dowiedziałam się dlaczego... 2017-02-01 07:28:54 2017-01-03 13:01:04