kobiece wyznania - Strona 55

Kobiece Wyznania: Pochodzę z niewielkiego miasteczka. Zawsze marzyłam o studiach prawniczych...

Pochodzę z niewielkiego miasteczka. Zawsze marzyłam o studiach prawniczych, więc po maturze przyszło mi przeprowadzić się do Warszawy. Udało mi się wynająć mieszkanie – wiedziałam jednak, że sama go nie utrzymam, dlatego musiałam poszukać sobie współlokatorki. Już pierwszego dnia zajęć poznałam Magdę – inteligentna, otwarta, wesoła dziewczyna.

Anonimowe wyznanie: Zawsze lubiłam dobrą zabawę, kolorowe drinki  i towarzystwo znajomych...

Zawsze lubiłam dobrą zabawę, kolorowe drinki  i towarzystwo znajomych. Bywalczyni najmodniejszych klubów, zawsze starannie umalowana i skąpo ubrana  -taniec był moim żywiołem. Jednak nie potrafiłam bawić się na trzeźwo, zawsze musiało pojawić się przynajmniej parę piw lub kilka shotów.

Kobiece Wyznania: Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od...

Jestem z narzeczonym od 4 lat. Mamy synka. Narzeczony jest za granica od roku czasu. Przyjezdza w kazde wolne dni. Jego brat jest tam razem z nim. 

Tragiczne Wyznanie: Kiedy zaczęłam klasę maturalną, moja wychowawczyni dość poważnie zachorowała i....

Kiedy zaczęłam klasę maturalną, moja wychowawczyni dość poważnie zachorowała i miał ją zastąpić jakiś nowy nauczyciel. Szczerze mówiąc wszystkim w mojej klasie nie bardzo było to na rękę, bo była to kobieta bardzo wyrozumiała, a jednocześnie mądra i pełna ciepła – mogliśmy przyjść do niej z każdym problemem. Nie wiedzieliśmy, kto pojawi się zamiast niej i czy będzie równie dobrym pedagogiem.

Wyznanie: Apetyt dzieci bywa po prostu niesamowity. Moja dziesięcioletnia córka wybrała się dziś....

Apetyt dzieci bywa po prostu niesamowity. Moja dziesięcioletnia córka wybrała się dziś na obiad do babci. W domu zjada zwykle tyle, co nic, jest dzieckiem chudym i niechętnym kulinarnym eksperymentom.

Wyznanie: Mieszkam w Częstochowie, zatem, jak się domyślacie, codziennie spotykam...

Mieszkam w Częstochowie, zatem, jak się domyślacie, codziennie spotykam grupki pielgrzymów. Najczęściej to osoby starsze, ale nie jest to regułą. Oczywiście nie mam nic przeciwko religii, modlitwie czy odwiedzaniu miejsc kultu – ale ostatnio przytrafiła mi się sytuacja, która zmieniła nieco patrzenie na tego typu ludzi.