Zakładając, że 95% kobiet przekwita w wieku 45–55 lat, to około 1/3 ich życia przypada na okres po ustaniu zdolności reprodukcyjnych. Czas ten wciąż jednak można produktywnie wykorzystać na wielu płaszczyznach – aktywnie i pozytywnie. Menopauza to bowiem zmiana w życiu, a nie jego zmierzch.
Koniec i początek
Fakt, że kobiety niemal połowę życia spędzają bez możliwości prokreacji to prawdziwy fenomen w świecie istot żywych. Ten sam scenariusz dotyczy jedynie niektórych gatunków waleni oraz szympansów. Z tym że kobiety menopauzy nie tylko doświadczają, ale także ją przeżywają. Niestety nie raz negatywnie, popadając w tzw. kryzys drugiej połowy życia. Okazuje się, że za ten stan rzeczy odpowiada nie tyle samo klimakterium, ile nasz kulturowo-społeczny ogląd menopauzy jako finału pełnowartościowego życia. Tymczasem Japonki, kobiety Majów czy Szwedki – wywodzące się ze społeczeństw nobilitujących starsze, dojrzałe kobiety – nie odczuwają smutku, wkraczając w wiek przekwitania. Owszem, należy mieć świadomość, że klimakterium nie zawsze jest usłane różami. Wiąże się ze spadkiem poziomu estrogenów produkowanych przez jajniki. Zmiana ta zwiększa ryzyko rozwoju dysfunkcji i chorób ogólnoustrojowych oraz objawów wypadowych – m.in. uderzeń gorąca, zlewnych potów, bezsenności, kołatań serca, nerwowości i labilności nastrojów. Medycyna potrafi jednak im przeciwdziałać – w pierwszej kolejności związkami estrogenopodobnymi pozyskiwanymi z roślin, w drugiej – hormonami syntetycznymi produkcji laboratoryjnej. Natomiast pozytywnego nastawienia do przekwitania nikt nie poda nam w pigułce. Trzeba wypracować je w sobie. Dostrzec w menopauzie „konenki” – jak określa się ten stan w języku japońskim – czyli czas odnowy, regeneracji i rozluźnienia.
W rodzinie
Cykliczna owulacja i menstruacja to znaki biologicznej gotowości kobiety do podjęcia roli matki. Jej finał zwiastuje menopauza. Jak się okazuje – nie bez powodu. Ewolucja wymyśliła tę zmianę w życiu pań właśnie po to, żeby dojrzałe kobiety pierwotne mogły wspierać rozwój już posiadanego potomstwa oraz angażować się w opiekę nad wnukami. Podobnie i dziś przekwitające kobiety, jeśli chcą, mogą skoncentrować się na celach rodzinnych w innym wymiarze niż dotąd, zwłaszcza gdy dokucza im poczucie niedostatecznego zaangażowania w matczyne czy babcine zadania na wcześniejszym etapie życia. Jeśli zaś odczuwają niespełnienie na polu zawodowym czy osobistym, mając już dorosłe i samodzielne dzieci, mogą oddać się innym pasjom. Teraz właśnie mają na to czas. W obu wariantach konieczne jest jednak zadbanie o dobrą kondycję psychofizyczną przez regularną aktywność fizyczną, relaks, sen czy dietę dostarczającą roślinnych odpowiedników estrogenów. – Fitohormony wspomagają łagodzenie objawów menopauzy. Ponadto znaczna ich część to związki o właściwościach przeciwutleniających. Oznacza to, że mają zdolność zmiatania wolnych rodników, które przyczyniają się do przyspieszenia starzenia się organizmu. Fitoterapia stanowi więc nieodłączny element zapobiegania wielu zmianom antyoksydacyjnym w komórce – tłumaczy dr n. med. Magdalena Salwińska, biolog medyczny.
W relacji
Kobieta w kwiecie wieku posiadająca dzieci dużą część swojej uwagi i energii poświęca właśnie im, często kosztem czasu dla partnera. Z kolei w okresie przekwitania proporcje te mają szansę się odwrócić. Dorosłe już wtedy potomstwo zwykle opuszcza rodzinne gniazdo, a ona i on – będąc już w dojrzałym związku – mogą na nowo cieszyć się sobą. To normalna kolej rzeczy i powód do radości, pod warunkiem że relacja między nimi jest „zdrowa”. Podkreśla się, że bardzo dobre efekty psychoterapeutyczne u kobiet przechodzących klimakterium przynosi pozytywne oddziaływanie partnera w tym czasie. Panie, których związki są udane, oparte na wzajemnym zrozumieniu oraz szczerej rozmowie lepiej przechodzą menopauzę niż te, które nie mają oparcia w dzielącym z nią życie mężczyźnie. – Bardzo często kobiety stronią od rozmów z partnerem o problemach wieku przekwitania. Obawiają się odtrącenia czy ośmieszenia się. Wystarczy jednak szczera wymiana zdań, wyjaśnienie mężczyźnie, jak się czujemy oraz czego potrzebujemy w związku z zachodzącymi w nas zmianami, żeby uniknąć niepotrzebnych stresów. Nie raz pacjentka potrzebuje jedynie prostych oznak akceptacji i czułości. To daje jej poczucie, że dla swojego partnera jest nadal piękna i wciąż ważna – podkreśla Renata Fiuk-Kuszka, specjalista ginekolog. Warto więc, żeby panie mierzące się z przekwitaniem szukały wsparcia u panów. Ich zrozumienie pomoże im podejść do przeżywanej menopauzy bez obaw, a ze zgodą i otwartością na to, co będzie.
W łóżku
W trakcie klimakterium żeńskie ciało nie jest już takie samo jak w latach młodości. Dlatego kobiety nie raz dojmująco odczuwają zmiany w ich aparycji – zaokrąglenie kształtów sylwetki, spadek jędrności skóry, wypadanie włosów, zwiotczenie piersi. Mają obawy, czy są wciąż atrakcyjne seksualnie i szalenie potrzebują aprobaty ze strony partnera. Tym bardziej że ogień w ich sypialni mogą stłumić dysfunkcje seksualne związane z menopauzą. – Kiedy u przekwitającej kobiety maleje stężenie estrogenów, pojawiają się zaburzenia urogenitalne, a to pogarsza relacje seksualne. Suchość pochwy, zmiany zanikowe w obrębie narządów płciowych – to wszystko negatywnie wpływa na jakość współżycia. Właściwe nawilżanie pochwy, ćwiczenie mięśni Kegla czy stosowanie preparatów estrogenowych miejscowo zazwyczaj pomagają zmniejszyć problem – wyjaśnia i jednocześnie uspokaja ginekolog. Szkoda bowiem nie wykorzystać w łóżku potencjału, jaki – paradoksalnie – niesie ze sobą menopauza. Otóż po latach natłoku obowiązków odbierających czas i ochotę na seks czy unikania nieplanowanych ciąż partnerzy mogą wreszcie – bez obaw i z wolną głową – oddać się ars amandi. Nie muszą, a wręcz nie powinni rezygnować z aktywności seksualnej. Wspierają ich w tym również wspomniane „zielone” hormony, a przy nasilonych objawach klimakterium – hormonalna terapia zastępcza. Środki te pośrednio służą podtrzymaniu funkcji seksualnych u kobiet w wieku okołomenopauzalnym. Jeśli bowiem substytuujemy przekwitającemu organizmowi brakujące estrogeny, mamy szansę zwiększyć elastyczność i nawilżenie pochwy, zapobiec infekcjom intymnym czy bolesności w trakcie stosunku, a dzięki temu czerpać satysfakcję ze zbliżeń fizycznych.
W pracy
Chwiejność emocjonalna, spadki pamięci i koncentracji, nagłe fale gorąca, napady potliwości bądź trudności w zasypianiu – to „kłody rzucane pod nogi” dojrzałym, pracującym kobietom przez fizjologię przekwitania. Okołomenopauzalny niedobór estrogenów odbija się bowiem na funkcjonowaniu układu nerwowego, termoregulacji czy psychice pań, co może utrudniać im aktywność zawodową. – Wraz ze spadkiem wydzielania estrogenów dodatkowo zmienia się proporcja w wytwarzaniu i działaniu niektórych neuroprzekaźników regulujących nasz nastrój. Obok tego wzrasta poziom enzymu monooksydazy (MAO) we krwi, który m.in. odpowiada za unieczynnienie serotoniny. Brak serotoniny w ustroju skutkuje pojawianiem się stanów depresyjnych. Stąd kobiety przechodzące menopauzę uskarżają się na wahania nastroju, rozdrażnienie, przygnębienie oraz epizody depresyjne. Z pomocą przychodzi im nie tylko tradycyjna farmakologia, lecz także fitoterapia wykorzystująca naturalne roślinne składniki z substancjami o działaniu uspokajającym, przeciwdepresyjnym czy przeciwlękowym – dopowiada biolog medyczny. Wobec tego zdmuchnięte 40. czy 50. świeczek na torcie i przejście menopauzy nie obliguje pań do odejścia w zawodowy cień. Przeciwnie – jako osoby ze zrealizowanymi podstawowymi potrzebami życiowymi i ustabilizowaną sytuacją rodzinną mogą mocniej angażować się w zadania zawodowe i samorozwój, imponować wiedzą i inspirować doświadczeniem jako wieloletnie pracownice czy przedsiębiorczynie. Potrzebują tylko silnej motywacji psychicznej oraz stymulacji ciała odpowiednimi środkami, żeby podjąć tę rękawicę.
W zgodzie z naturą
Jeśli kobiety nie potraktują metryki jak wyroku, a zadbają o zdrowie ciała i siłę ducha, po menopauzie mogą nadal czerpać z życia pełnymi garściami. Mają tę przewagę nad swoimi babkami i prababkami, że medycyna stoi przed nimi otworem. Daje dostęp do przebadanych i sprawdzonych metod radzenia sobie z klimakterium, także tych, po które nasze przodkinie sięgały intuicyjnie – czyli po terapię roślinną. – Ostatnie dwie dekady przynoszą coraz więcej badań na temat stosowania fitoterapii podczas menopauzy. Ponieważ hormonalna terapia zastępcza podnosi ryzyko wystąpienia pewnych chorób, przyjmowanie estrogenów roślinnych stanowi naturalną alternatywę dla HTZ – podkreśla ekspert w dziedzinie biologii medycznej. Przebadanymi i polecanymi źródłami fitoestrogenów są na przykład len i chmiel. Siemię jest bogatym rezerwuarem lignanów – estrogenopodobnych związków mających zdolność wyrównywania poziomu hormonów w ludzkim ustroju. Łagodzą one typowe dolegliwości klimakteryjne oraz chronią przed lawiną estrogenozależnych schorzeń (m.in. chorobami serca i układu krążenia, osteoporozą, nowotworami, cukrzycą, otyłością, chorobą Alzheimera). Z kolei 8-prenylonaryngenina pozyskiwana z chmielu – będąc fitoestrogenem o rekordowej, jak dotąd, aktywności – skutecznie niweluje uderzenia gorąca i nadmierne pocenie się, bezsenność, niepokój czy rozdrażnienie towarzyszące menopauzie. – Po fitohormony te zwykle sięgamy, gdy do głosu dojdą uciążliwe objawy. Jednak wcześniej – nieświadomie – zaopatrujemy w nie swój organizm, spożywając różnego rodzaju rośliny czy owoce, pijąc wino lub piwo bądź chrupiąc orzeszki ziemne – przyznaje lekarz. Natomiast sięgając po suplementy diety z fitoestrogenami, mamy pewność, że ich dzienna dawka jest odpowiednio wysoka i może pełnić funkcję terapeutyczną. A jakie mamy z tego profity? – Fitoestrogeny są bezpiecznymi substancjami i mają bardzo korzystne działanie antynowotworowe oraz wykazują pozytywne działanie na metabolizm kości czy stan pochwy – zapewnia specjalista ginekolog.
Artykuł konsultowały:
dr n. med. Magdalena Salwińska – biolog medyczny, absolwentka Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie
lek. med. Renata Fiuk-Kuszka – specjalista ginekolog, pracownik oddziału ginekologicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu
Powiązane artykuły
-
Korzystając z tych 8 dobrodziejstw natury, będziesz cieszył się dłuższym życiem
Spośród tysięcy jadalnych roślin istniejących na świecie, można wyodrębić grupę śmiało nazywaną „przedłużającą życie”. Podczas, gdy inne rośliny wpływają pozytywnie na układ pokarmowy, nerwowy, czy odpornościowy, to istnieją takie, które mają specjalne właściwości zapobiegające poważnym chorobom (przede wszystkim chorobom serca). Wszelkie rośliny, które są w stanie poprawić pracę serca lub po prostu polepszyć stan zdrowia, mają realny wpływ na długość życia człowieka. Naszą uwagę przykuło 8 najbardziej znanych roślin, które pomagają w utrzymaniu prawidłowej kondycji zdrowotnej. Sprawdź naszą listę!
-
Dlaczego warto badać gęstość kości?
Osteoporoza jest bardzo często nazywana „cichym złodziejem”, gdyż choroba ta może przez długi czas rozwijać się bez jakichkolwiek objawów, równocześnie stopniowo osłabiając nasze kości. Można jednak wcześniej temu zapobiec podejmując działania profilaktycznie w postaci densytometrii, czyli badania gęstości tkanki kostnej.
-
Produkty, których nie może zabraknąć w Twojej diecie podczas miesiączki
Każda kobieta doskonale zna ból związany z miesiączkowaniem oraz ma swój sprawdzony lek na jego uśmierzenie. Jednak zanim sięgniemy po farmaceutyki warto poznać potrawy oraz składniki, które są w stanie ten ból lekko uśmierzyć, lub całkowicie wyeliminować jeśli tylko włączymy je do swojej diety przed lub w trakcie okresu.
-
6 znaków, które powiedzą Ci, że Twój okres nie jest normalny
Masz obawy co do tego, czy Twoja miesiączka aby na pewno jest normalna? Twój okres pojawia się co tydzień? A może regularnie, ale jest niemal niezauważalny? Dowiedz się, co świadczy o tym, że powinnaś się wybrać do ginekologa.
Kamila
6 znaków, które powiedzą Ci, że Twój okres nie jest normalny 2017-03-06 08:35:45 2017-02-28 09:08:26