Kobiece Wyznania - Strona 50

Wyznanie: To było gorące lato. Miałam osiem lat, miałam wyjechać z rodzicami na wakacje...

To było gorące lato. Miałam osiem lat, miałam wyjechać z rodzicami na wakacje. Niestety okazało się, że moja mama nie mogła dostać urlopu, w zakładzie, w którym pracowała (był to koniec lat osiemdziesiątych) było mnóstwo roboty. Miałam więc wybrać się nad morze tylko z tatą, naszym fiatem 126p.

Wyznanie: Mam dwadzieścia pięć lat, u mojego boku jest od dawna ten sam cudowny...

Mam dwadzieścia pięć lat, u mojego boku jest od dawna ten sam cudowny facet, jestem teraz w trzecim miesiącu ciąży. Gdy się o tym dowiedziałam, bardzo się ucieszyłam, mój chłopak też. Od dawna planowaliśmy wspólną przyszłość.

Wyznanie: Podobno każdy z nas ma jakieś kompleksy. Jednemu przeszkadza za duży...

Podobno każdy z nas ma jakieś kompleksy. Jednemu przeszkadza za duży nos czy znamię w widocznym miejscu, drugi ma krzywe nogi, trzeci jest gruby. Ja też mam swój kompleks, przez który moje życie nigdy nie wyglądało tak, jak powinno. Nie napiszę, że mam mały biust. Ja jestem go po prostu pozbawiona

Wyznanie: Wczoraj znalazłam w telefonie mojego męża jakieś dziwne smsy...

Wczoraj znalazłam w telefonie mojego męża jakieś dziwne smsy. Musicie wiedzieć, że nie jestem typem żony furiatki, która grzebie w prywatnych rzeczach małżonka. Chciałam po prostu wysłać wiadomość do mojej mamy, mój telefon był rozładowany… To, co zobaczyłam, było obrzydliwe.

Wyznanie: Adama poznałam podczas zakupów w spożywczaku. Bardzo romantycznie, nie ma co!

Adama poznałam podczas zakupów w spożywczaku. Bardzo romantycznie, nie ma co! Stał za mną w kolejce do kasy, okazało się, że zabrakło mi niewielkiej kwoty, żeby zapłacić za zakupy, a nie miałam przy sobie karty płatniczej. Adam powiedział, że chętnie mi brakującą sumę dołoży, potem ja zaprosiłam go na kawę następnego dnia (w ramach podziękowania). Tak zaczęliśmy się spotykać…

Wyznanie: Od dwóch tygodni jestem wrakiem człowieka....

Od dwóch tygodni jestem wrakiem człowieka. Prawie nie wstaję z łóżka, całymi dniami chodzę w brudnej piżamie, z nieumytymi włosami. Mąż coraz poważniej martwi się moim stanem, namawia mnie, żebyśmy wyszli chociaż na półgodzinny spacer.