Kobiece Wyznania - Strona 7

Kobiece Wyznania: Pewnie znacie mnóstwo opowieści o nieszczęśliwej miłości…

Pewnie znacie mnóstwo opowieści o nieszczęśliwej miłości… Ja również chciałabym się podzielić moją historią, która męczy mnie już od ponad 20 lat. Tak więc w wieku 15 lat spotkałam mojego księcia z bajki – był idealny, rozumieliśmy się bez słów.

Kobiece wyznania: Kamila poznałam cztery miesiące temu podczas jednego z eventów organizowanych przez...

Kamila poznałam cztery miesiące temu podczas jednego z eventów organizowanych przez firmę, w której pracuję. Od razu mi się spodobał – dało się z nim porozmawiać na każdy temat, miał ten charakterystyczny błysk w oku, cudownie się uśmiechał. Jedno spotkanie, potem drugie, trzecie – szybko się zakochałam.

Wyznanie: Od dziecka panicznie boję się burzy. Kilka razy wybierałam się nawet z tego...

Od dziecka panicznie boję się burzy. Kilka razy wybierałam się nawet z tego powodu do terapeuty, bardzo chciałam ten lęk pokonać. Ale zawsze okazywało się, że mam mnóstwo spraw na głowie i nigdy nie znalazłam czasu na wizytę. Na szczęście nie mieszkam sama, więc właściwie nigdy nie zdarzyła mi się sytuacja,  w której byłabym tylko ja i pioruny.

Kobiece Wyznania: Pochodzę ze średnio zamożnej rodziny, nigdy w naszym domu się nie przelewało...

Pochodzę ze średnio zamożnej rodziny, nigdy w naszym domu się nie przelewało – ale też nie brakowało pieniędzy na podstawowe produkty. Tato oprócz pracy na etacie brał jednak dodatkowe zlecenia, mama szyła po nocach, żeby udało nam się jakoś związać koniec z końcem.

Wyznanie: Przecież pieniądze to nie wszystko!

Mieszkamy z rodziną w jednej z podwarszawskich miejscowości. Tutaj wszyscy są bogaci. Prócz nas…Domek odziedziczyliśmy po ciotce męża. To był dla nas naprawdę wielki dar, gdyby nie to, musielibyśmy wynajmować M3 jeszcze przez wiele, wiele lat. Gdy tylko się przenieśliśmy do nowego domu, poczuliśmy, że to właśnie będzie nasze miejsce na ziemi.

Wasze historie: Wczoraj zaliczyłam nieudaną wizytę u kosmetyczki…

Zawsze starałam się dbać o siebie, koleżanki nawet śmiały się, że wolę zjeść suchą bułkę i pozwolić sobie na masaż czy hennę u kosmetyczki zamiast wydawać kasę na dobre jedzenie i przeprowadzać zabiegi pielęgnacyjne w domu. Rzeczywiście to prawda, gdy szłam do specjalistki, wydawało mi się, że zawsze po wyjściu od niej będę wyglądała jak przysłowiowy milion dolarów. Właśnie, wydawało mi się.